PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=483760}
5,2 19 314
ocen
5,2 10 1 19314
4,3 6
ocen krytyków
Tajemnica Westerplatte
powrót do forum filmu Tajemnica Westerplatte

Jestem tak zażenowany, że na wszelki wypadek nic teraz nie napiszę tylko się najpierw z myślami prześpię. Bo jakbym coś skreślił na gorąco w tej chwili - należałoby co trzecie słowo wykropkować.
Mam tylko nadzieję, że na film pójdzie jak najwięcej widzów, aby do maksymalnej grupy dotarło jak marnotrawione są pieniądze w polskiej kinematografii i może ktoś ze sponsorów, czy czynników decyzyjnych się na przyszłość opamięta.
Czy w filmie zauważyłem jakieś pozytywy. Jeden tak: wśród obsady jakimś cudem zabrakło Karolaka…
Gdyby w Japonii reżyser nakręcił taki film, zmuszono by go, aby popełnił seppuku...

ocenił(a) film na 1
jabu

Przeczytałem uwazne wszystkie twoje argumenty, do twojej wiedzy w zakresie mi daleko, ale część spraw tez znam i jest tak jak piszesz, jest korzyść z tej dyskusji tutaj bo pojawili się w niej w kontekście II wojny światowej Niemcy, nie jakaś dziwna nacja zwana nazistami albo hitlerowcami

jabu

jak to ? nie ma karolaka ?

ocenił(a) film na 2
aabartosz

Ano nie ma. W ogóle jakieś braki kondycyjne ostatnio Karolak wykazuje.
W „Bitwie pod Wiedniem” też Go zabrakło.
Jakieś przeoczenie. Jak dokręcą wersję serialową „Tajemnicy Westerplatte” – na pewno będzie. :-)

ocenił(a) film na 6
jabu

Już się boję....

jabu

Tutejsze dywagacje o tym co się nie zgadza historycznie i o tym czego brakuje a czego nie świadczą jedynie że autorzy tych słów zdecydowanie oderwali się od rzeczywistości. Kino to nie jest kanał Discovery Historia ani History tylko jest to przypominam Kino. Obecnie Kino nie służy do oglądania filmów stricte Historycznych ale rozrywkowych, tak się nie stety stało. Swoja droga może ktoś otworzy dobre Kino Historyczne? Film dobrze sie oglada poza rolą Borysa i Adamczyka też tam mogło by nie byc. Dobre kadry, dialogi mogą być postacie jakoś się kleja no i mamy film na Kanwie History. Czego wiecej chcic?

ocenił(a) film na 2
Marcin_Nauczyciel_B

Witam,
przekazałem p. Tomaszowi Raczkowi, że się w swojej ocenie filmu oderwał od rzeczywistości. Ja natomiast należę do szkoły, która zakłada, że film historyczny powinien być zgodny z historią, tak jak komedia powinna być z założenia śmieszna. Rzeczywistość jest jednak istotnie taka, że twórcy X-Muzy od początku jej powstania nas w swoich dziełach okłamują, manipulują i przeinaczają. Ja się z taką rzeczywistością nie zgadzam i w tym sensie faktycznie funkcjonuję względem niej w oderwaniu a tak zmanipulowane oraz niedbale zrobione filmy nie mogą liczyć na moją akceptację.
Pzdr,
jabu

jabu

Niestety i ja się zawiodłem tym filmem. Przez cały seans nie mogłem wczuć się w klimat tego obrazu. Nie czułem strachu razem z żołnierzami, nie czułem sensu obrony, walk, moje serce nie rosło w patriotycznym odruchu. No ale jak miało rosnąć jeśli główny dowódca został przedstawiony tu jako słaby, rozpijaczony człowiek. Tyle, że Henryka Sucharskiego dało się tu jeszcze lubić- przynajmniej bronił swoich żołnierzy. Natomiast co do przedstawienia Franciszka Dąbrowskiego to nóż w kieszeni się otwiera. Wykreowano go na jakiegoś narwańca, który niczego nie szanuje- życia, żołnierzy, zasad, dowódcy, nawet przyjaźni. Przecież to człowiek, który 5 dni faktycznie ciągnał tą obronę. Gdyby nie on załoga by się załamała. To był prawdziwy bohater i patriota. Bardzo nie spodobało mi się to jak przedstawiono polskich żołnierzy. Jak można w filmie o polskim patriotyźmie umieścić słowa, że nie zasługujemy na to aby wygrać? Polskie Termoplie zostały odarte ze swojego poświęcenia, honoru, patriotyzmu, a tego tam przeciez było najwięcej. Nie zdrady, nie kłótni..

ocenił(a) film na 2
TomasT

Zakłamany filmik zrobiony na zlecenie i przez wrogów naszej Ojczyzny chcących zagarnąć dla siebie nasz piękny kraj i utworzyć tu "Polin".

ocenił(a) film na 2
adso41

Ten film miał w nas obudzić pytanie "Czy obrona Westerplatte była potrzebna?" Idąc tym tokiem rozumowania kolejne pytania narzucają się niemal samoistnie:
- czy potrzebna była obrona przed agresją niemiecką i sowiecką - lepiej się poddać
- czy warto było budować II Rzeczpospolitą - przecież i tak upadła
W ten sposób przechodzimy do pytania dnia dzisiejszego - czy Polska jest nam potrzebna, czy warto trwać w polskości - Sytuacja gospodarcza jest zła, "nasze" władze to banda złodziei, nasza historia i kultura to same klęski i powód do wstydu.
Tego typu pytania i wątpliwości chcą zaszczepić w naszych umysłach śmiertelni wrogowie naszego narodu, ponieważ to jest klucz do ostatecznego rozwiązania kwestii Polskiej - nie ma Polaków więc nie ma Polski.
Jeśli wyprzemy się naszych korzeni staniemy się tylko fauną endemiczną, tubylcami, aborygenami z którymi przyszli kolonizatorzy zrobią to co uznają za stosowne - wykorzystają bądź zniszczą.
Jesteśmy kim jesteśmy i warto tego bronić. (cytat z dyskusji w internecie)

użytkownik usunięty
jabu

Lubię takich konkretnych ludzi. Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 7
jabu

A co kogo obchodzi twój zaśliniony pies?

ocenił(a) film na 3
jabu

Chaos był straszny i ... nieposłuszeństwo. Niby wykonywali rozkazy, ale każdy miał własne zdanie i co chwilę je manifestował.
Czy rzeczywiście tak było?

ocenił(a) film na 2
ZSGifMan

Nie, tak nie było. To licentia poetica twórców filmu. Westerplatte to jeden z nielicznych przykładów w długiej historii niemiecko-polskich konfrontacji militarnych, gdy to strona polska wykazała się dobrym planowaniem, przygotowaniem i opanowaniem – a niemiecka poszła na żywioł improwizując. Na ogół było niestety (dla nas) odwrotnie. Dość przypomnieć, że gestapo zaczęło szukać jakichkolwiek planów Westerplatte dopiero… 5 września wieczorem a pierwszego Polaka który mógł im cokolwiek o tym wyjawić wytropili i pochwycili dopiero 7 września ok. południa. Czyli mniej więcej wtedy, gdy placówka kapitulowała.

Pozdrawiam.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
ZSGifMan


Witam,

To nie do końca jest tak zero-jedynkowo jak piszesz, ale diagnozę, co do całości stawiasz wg mnie trafną. Obsada placówki przez 7 dni także przeżywała swoje dramaty, co stanowiło konsekwencję specyficznego przebiegu starć (walka w izolacji, brak łączności – Sucharski zniszczył, jak się okazało pochopnie – kartę kodów już 2 września, deprymujące informacje z innych odcinków frontu świadczące o tym, że Niemcy wchodzą w obszar Polski jak w masło itd. – długo by wymieniać).
Zaistniało pewnie wiele czynników dla których wytrzymali, ale dwa najważniejsze z nich (chyba – nie jestem specjalistą od kampanii 1939 roku) wynikały z: solidnego przygotowania półwyspu do obrony przez poprzednika mjr Sucharskiego – mjr Fabiszewskiego, który przygotowywał solidnie placówkę przez 4 lata do grudnia 1938 roku. To on wykonał pracę, która przyniosła wymierny rezultat podczas walk, zarówno poprzez przygotowanie terenu oraz obiektów, które go broniły, jak i dobór i selekcję ludzi mających dowodzić obroną odcinka (kpt Dąbrowski był Fabiszewskiego wychowankiem i postępował wg tego ostatniego wytycznych. Dodatkowo, z tego co pamiętam, mjr Dąbrowski był ze specjalizacji – ekspertem od broni maszynowej a właśnie ta ostatnia wraz moździerzami kal. 81 mm i pojedynczą armatą prawosławną zadała szturmującym lwią część strat i załamała ich atak).
Drugim z kluczowych powodów kompromitującego dla atakujących wyniku starcia była fuszerka ze strony Niemców i zlekceważenie przeciwnika.
Początkowo Westerplatte miało nie być w ogóle atakowane a tylko pozostawione w izolacji. Ze względów prestiżowo-propagandowych oraz trochę… emocjonalnych zdecydowano się jednak na wzięcie obiektu szturmem. Możliwości polskiej obrony zlekceważono stawiając na szybki i pewny sukces. Jednocześnie strona niemiecka całkowicie zrezygnowała z prób rozpoznania polskich umocnień stawiając na czynnik zaskoczenia. To kompletne lekceważenie przeciwnika zemściło się rankiem pierwszego dnia walk. Ich wynik i związane z nim poniesione starty własne, tak dalece zaskoczył, zdeprymował i zdezorientował stronę niemiecką, że popadli z kolei w drugą tendencję. Wyolbrzymili siły obrońców i ich możliwości do tego stopnia, iż przez następny tydzień nie przeprowadzono szturmu o podobnej skali, przeceniając potencjał obrony i ograniczając się do jej sondowania, kosztownych bombardowań, ognia nękającego o kosztach niewspółmiernych do zdobywanego obiektu i wysyłania patroli. Gdyby od początku zabrała się za to przygotowana do tego, odpowiednio wyposażona, przeszkolona i zorientowana w celu ataku grupa – Westerplatte było prawdopodobnie do wzięcia w ciągu 2-3 godzin. Jeśli spojrzysz na mapę, lub wybierzesz się w ten rejon na wycieczkę – to zauważysz, że tam nie bardzo jest się gdzie wycofywać. Nie ma na to odpowiedniej ilości terenu. Przebieg niemieckich ataków na inne, podobnego typu obiekty, lub znacznie lepiej ufortyfikowane (w Belgii, Francji itd.) pokazywał, że mimo braku doświadczenia, ale z odpowiednim rozpoznaniem i przygotowaniem – Niemcy brali je stosunkowo szybko, łatwo i przy minimalnych stratach własnych.
Z Westerplatte natomiast im jakoś tak spektakularnie nie wyszło a wręcz się na całej linii skompromitowali. Wizerunkowo był to dla nich niepotrzebny blamaż. Kup sobie, lub wypożycz pamiętniki Goebbelsa wydane w 3 tomach przez wydawnictwo Rebis. Zajrzyj w jego zapiski z okresu kampanii w Polsce w 1939 roku (bodajże 2 tom). Z tego co pamiętam, wspomina o Westerplatte chyba z pięć razy a więc niemal codziennie, podkreślając, że to kłopotliwe wizerunkowo i nie rozumie, czemu ten obiekt wciąż nie jest w niemieckich rękach. A pisze tyle o maleńkim półwyspie, który w skali działań na całą Polskę nie miał żadnego (poza emocjonalno-propagandowym) znaczenia. Gdy Westerplatte pada Goebbels skupia się na szybkim wzięciu Warszawy i utyskuje, nie rozumiejąc czemu opanowanie otwartego miasta się przeciąga. Warto takie rzeczy odnotować.


>Jakaś nowa moda na sranie na wszystko co dobre i wielkie w polskiej historii było...?!

Tak to trochę z boku wygląda. Znajomy dziennikarz z Czech, opuszczając Polskę po kilkunastu latach, żartował sobie trochę z polskiej polityki historycznej w filmach. Nie tyle z jej braku, co z tendencji do samobiczowania się naszej kinematografii, gdy inni w około eksponują swoje pozytywne dokonania. Nabijał się ze mnie, że Czesi zrobili już dawno swoje filmy o czeskich lotnikach walczących podczas bitwy o Wielką Brytanię (bardzo dobry wg mnie „Tmavomodrý svět” Jana Svěráka z 2001 roku), czy o tym jak ich, czeski batalion bronił Tobruku (może słabszy, ale też interesujący „Tobruk” Václava Marhoula z 2008 roku. Oba filmy gorąco polecam.) A Polacy… śpią, lub zachowują się tak, jakby kręcenie filmów o swoich dokonaniach było czymś… wstydliwym, niedojrzałym odstającym od europejskiej linii jedności. Przypomnę, że Czesi kontynuują swoją politykę konsekwentnie lansując własne dokonania dalej na świat. W ciągu ostatnich dwóch lat nakręcili w kooperacji aż dwie niezależne, zrobione dużym nakładem środków produkcje przypominające Europie o zamachu na Reynharda Heydricha. Produkcje przekręcające mocno fakty, ale umiejętnie sfilmowane i ze sprytnym pozyskaniem szeregu dobrych aktorów (zamachem będącym JEDYNYM odnotowanym przez Niemców przejawem zbrojnego oporu na terenie Czech podczas całej IIWW – aż do kwietniowo-majowego powstania w 1945 roku). Francuzi kręcą któryś już z kolei film o tym, jak ratowali Żydów. Niemcy – kolejny o tym jak sami byli ofiarami nazistów i o kolejnym zamachu na Hitlera, którego chcieli na każdy możliwy sposób i przy każdej nadarzającej się okazji zgładzić, ale jakoś nie wyszło. To natomiast, co robi kinematografia rosyjska przekracza już wszelkie granice – odsyłam np. do najnowszego filmu o legendarnych Panfiłowcach, których… wymyśliła propaganda radziecka rozpaczliwie łapiąca się każdej bujdy w rozpaczliwym dla Sowietów okresie, gdy Niemcy podeszli pod Moskwę w końcu 1941 roku.

Taki ogólny trend o którym można by dużo pisać, jeszcze więcej polemizować i na który zdania u nas w kraju, zwłaszcza na tym portalu, są podzielone, bo wielu by się z moimi spostrzeżeniami nie zgodziło. A co do samego filmu p. Chochlewa – to zwyczajnie nie warto mu poświęcać większej uwagi. Bliski znajomy z firmy Altaira był świadkiem jak przedstawiciele niemieckiej firmy, jednej z kilku które współfinansowały film, oddawali w Jego obecności scenariusz z naniesionymi zastrzeżeniami i poprawkami z ich strony, od przyjęcia których uzależniali partycypowanie w projekcie. Wglądu do nich nie miał, ale całą sytuację odebrał i później mi zrelacjonował (także w oparciu o rozmowę którą zaraz potem odbył ze znajomą „odbierającą” uwagi) jako mało przejrzystą. Dużą część kosztów produkcji poniosła też stacja TVN, której linia programowa jest taka a nie inna. Zwróć, proszę uwagę, że film emituje tylko ta i wyłącznie ta stacja – inni, jeśli są zainteresowani – muszą zapłacić. Trochę jak z cyfrowo odnowionym i podkoloryzowanym „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”, którą w takiej wersji proponuje tylko Polsat.
Tym samym film p. Chochlewa musiał spełniać pewne założenia. Uwarunkowało to obraz większości pokazanych w nim dramatów, filmując je w otoczce beznadziejności, zniechęcenia, wzajemnych oskarżeń a nawet bójek, czy przypadków szaleństwa – na które, o czym warto pamiętać, potwierdzenia w dokumentach, relacjach uczestników, czy ustaleniach historyków – w przeważającej części pokazanych zachowań – brak. To wyobraźnia twórców filmu, którzy dodatkowo w niektórych przypadkach byli w pełni świadomi swojej manipulacji kwalifikującej się pod zniesławienie. Zabezpieczali się więc zawczasu prawnie, chroniąc zapobiegawczo przed możliwością procesów poprzez proste zabiegi (np. brak przypisanego z nazwiska, historycznego odpowiednika postaci kreowanej przez Mirosława Bakę, mimo, iż personalia dowódcy działonu prawosławnej armaty, kpr Eugeniusza Grabowskiego, są doskonale znane).
Wydaje się, że jednak finalnie wszystkie te zabiegi dały efekt odwrotny. Propagandowo niewiele uzyskano a finansowo poniesiono straty, tak duże, że znajomy, były już pracownik TVN-u, zapewniał mnie w rozmowie przed paru laty, iż stacja nigdy już nie zainwestuje w podobną produkcję z gatunku wojennych, czy historycznych, co uważam za diagnozę przedwczesną.
Mam nadzieję, że pomogłem.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
jabu

Pomogłeś i to bardzo, dziękuję za obszerne nakreślenie problemu, który znałem tylko powierzchownie. Z przyjemnością przeczytałem tekst dwukrotnie :) dla lepszego zagłębienia się w problem.

TVNu to nie chce mi się już nawet komentować, nie warto. Reszta mediów wyprzedana niemieckim koncernom i będąca w ich łapach, przez gazety po wiadome portale www, to drugie - jak można być takim nieodpowiedzialnym i pozbyć się / przekazać w obce ręce takie newralgiczne media?! I jeszcze pracujące tam rzesze Polaków, którzy niefrasobliwie przyczyniają się do szerzenia w Polsce obcej wizji, czy nawet momentami propagandy. I oni śmią się jeszcze zwać dziennikarzami, w większości podkreślają zaś z dumą, że "niezależnymi"... Straszne!
Efekt jest potem taki jak pisałeś na przykładzie firmy wsadzającej brudnego nosa w scenariusz, że Niemcy manipulują Polską historią w przekazie filmowym i paszkwil ten powinien być sklasyfikowany jako absolutna fikcja podpadająca pod szkalowanie obrońców ojczyzny z '39! W pewnym sensie za tą zaniedbaną przez wcześniejszych rządzących sprawę wzięła się obecna ekipa "władców" Polski, ale sposób w jaki to zrobili i mizerny efekt końcowy sugeruje, że skutek będzie odwrotny do zamierzonego. Chyba faktycznie my Polacy nie potrafimy nic zrobić dobrze i porządnie i tylko kolejne dobre chęci wybrukowały piekło...

Nieraz faktycznie dziwi mnie śmiałość z jaką inne narody chwalą się dokonaniami w przeróżnych aspektach życia, także wojnach w tym I-szej i II-giej. Sam jestem raczej skromny (tak mi się przynajmniej wydaje ;) więc rozumiem w pewnym stopniu zachowawczość twórców i brak zalewu pozycji gloryfikujących polskich walczących. No może jest jeden wyjątek, bo od razy przyszło mi do głowy Powstanie Warszawskie i tutaj faktycznie nie ma tego wstydu przed pokazywaniem Światu walczącego miasta i jego mordowanych mieszkańców. Ale inne? To nawet za Polski Ludowej powstawało więcej martyrologicznych produkcji i chwalono się, choć niestety często przekłamywaną, bohaterską historią dzielnego oporu Polaków wobec zdziczałych bandytów, zarówno z zachodu jak i nie zapominajmy ze wschodu też!

Temat rzeka, ciężko tylko zrozumieć przyzwolenie na takie zachowania i bierność z jaką Polacy pozwalają sobą manipulować na co dzień oraz przeinaczać naszą historię i to byłym agresorom!

Również pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
jabu

ten film jest krytykowany przez Izraelczyków,Rosjan,Zwolenników Hitlera,Zwolenników PO a nawet Zwolenników ZSRR którzy nienawidzą Polski,Polaków dlatego krytykują ten film , powinieneś wykonać seppuku za twoją wrogość do Polski i Polaków

ocenił(a) film na 10
jabu

Patrityczny film ocena 5,4 a antypolskie gnioty 7+ i 8+ . Ja nie wiedzialem ze tak duzo zydostwa jest w Polsce, myslalem ze tylko politycy z pis tak maja ale wide ze nie. Ludzie zrobmy cos dobija nas jak wszy!!!

ocenił(a) film na 2
mark11a

Patriotyczny film? Nieźle "patriotyczna" jest ta produkcja z setką podprogowych przekazów deprecjonujących wysiłek obrońców składnicy w tle. Nakręcona przez najbardziej z patriotycznie i propolsko nastawionych stacji – TVN, w połowie za niemieckie pieniądze i po wielokrotnych ingerencjach niemieckich współproducentów w treść scenariusza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones