To raczej odpowiedz do załozyciela tematu,który pewnie z nim przebywa na codzień skoro tak twierdzi-bo ja równiez tego niezauwayłem np. w wywiadach.A nawet jesli to co ma to do rzeczy jeśli chodzi o aktorstwo i jeszcze ocena 1/10-bez komentarza.
Kiedyś, gdy go spytali, jaki jest jego ulubiony aktor, odpowiedział: "Jest nas kilku", ale to raczej był żart.
Aktor Rawicz jedzie taksą do Krakowa, kupuje sztangę Marlboro przed przejazdem, jest zmiana czasowa, wymieniają koło u wulkanizatora Dębickiego...itp. Kruca fuks. Widziałem wszystkie odcinki Zmienników, Tulipana, Alternatyw, Klossa, Ballady o Januszku...po 100 razy :-) A co do Englerta... Nie trafia do mnie specjalnie i już to kiedyś pisałem. Po prostu Englert gra Englerta, ale......chciałbym się mylić ;-)
ma prawo i bardzo dobrze je stosuje. On należy do tzw. uczniów starej szkoły lecz nie do samej starej szkoły. Nie dorównuje on np. Antoniemu Pieczce, Władysławowi Hańczy,
Bronisławowi Pawlikowi, Leonowi Niemczykowi czy Wacławowi Kowalskiemu. On się właśnie uczył gry aktorskiej od ich pokolenia. Obecnie jest dyr. artystycznym Teatru Narodowego, zasłużenie choć wg mnie Janusz Gajos powinien nim zostać.
Jako aktor, Englert jest bardzo dobry i on jest takim polskim Alem Pacino, który przeważnie gra role, w których jest sobą ale skoro gra je świetnie, a akurat scenariusz do roli pasuje do osobowości Englerta to nic złego w wybraniu najodpowiedniejszego aktora do roli.
Tak, ma prawo mieć wysokie mniemanie o sobie.